Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo na początku sierpnia poinformowało o odkryciu ogromnego złoża gazu, którego zasoby szacuje się na około 650 milionów metrów sześciennych. Jak informuje spółka PGNiG, złoże gazu może w znaczącym stopniu zapewnić bezpieczeństwo energetyczne dla naszego kraju, co jest szczególnie ważne, zważywszy na fakt, że głównym dostarczycielem tego surowca była Rosja – a w perspektywie nałożonych sankcji, jak i samej polityki Kremla, jego dostawy do Polski są niemożliwe.
Poszukiwania zakończone sukcesem.
Rozpoczęte na początku tego roku poszukiwania zakończyły się sukcesem – przynajmniej w pewnym stopniu. Choć cyfry, w tym przypadku 650 milionów metrów sześciennych mogą zachwycać, jak się okazuje – jest to ilość zwyczajnie niewystarczająca. Dlaczego? Polska zużywała około 20 miliardów metrów sześciennych gazu, z czego niemal połowa tego surowca dostarczana była z Rosji. Na uwagę zasługuje również fakt, że 650 milionów metrów sześciennych gazu to szacowane, całkowite zasoby tego złoża. Jeżeli o roczne wydobycie chodzi, spółka PGNiG szacuje, że te plasować się będzie na poziomie 40 milionów. Odkrycie złóż gazu pod Poznaniem ma więc marginalne znaczenie, a i sami mieszkańcy zastanawiają się, czy było w jakimkolwiek stopniu opłacalne.
Mieszkańcy protestowali.
Mieszkańcy Sierosławia pod Poznaniem od początku nie byli przychylni całemu przedsięwzięciu, wszystko sprowadza się głównie do faktu, że poszukiwania gazu związane były z wycięciem ogromnych połasi zalesionych terenów. Lasy Państwowe udostępniły PGNiG niemal 4 hektary lasu, który został całkowicie wycięty.