Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w środowe popołudnie na terenie powiatu czarnkowsko-trzcianeckiego. Służby ratunkowe zostały postawione w stan najwyższej gotowości po tym, jak mężczyzna alergiczny na jad szerszeni zadzwonił pod numer alarmowy, prosząc o pilną pomoc. Niestety, mimo zakrojonej na szeroką skalę akcji poszukiwawczej, nie udało się go uratować.
Alarmujący telefon i trudności w ustaleniu miejsca zdarzenia
Do dyspozytora numeru alarmowego 112 wpłynęło zgłoszenie od 38-latka, który poinformował o użądleniu przez szerszenia. Mężczyzna nie był w stanie przekazać precyzyjnych informacji dotyczących miejsca, w którym się znajdował. Po kilku sekundach rozmowa została przerwana, a ratownicy dysponowali jedynie szczątkowymi danymi lokalizacyjnymi. To mocno skomplikowało dalsze działania i wymagało natychmiastowej mobilizacji wszystkich dostępnych sił.
Intensywne działania ratownicze na rozległym terenie
W rejonie trasy Połajewo–Krosin pojawiły się patrole policji, zastępy strażaków z jednostek zawodowych i ochotniczych, a do akcji włączono również śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z Gorzowa Wielkopolskiego. Przeszukiwano okolicę Młynkowa, skupiając się na możliwych lokalizacjach wskazanych na podstawie fragmentarycznych danych. W poszukiwania zaangażowanych było kilkudziesięciu ratowników, a działania trwały ponad dwie godziny.
Znalezisko i nieudana walka o życie
Poszukiwanego mężczyznę odnaleziono w stojącej na poboczu ciężarówce. Niestety, mimo podjęcia natychmiastowej reanimacji, nie udało się przywrócić mu funkcji życiowych. Ofiara, mieszkaniec Kalisza, zmarła na skutek silnej reakcji alergicznej po użądleniu.
Aktualnie śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Trzciance, która ustala szczegóły oraz przebieg dramatycznych wydarzeń. Sprawa ta pokazuje, jak ważna jest znajomość własnych alergii oraz szybka, możliwie precyzyjna komunikacja w sytuacjach zagrożenia życia.