W Poznaniu, na ulicy Krańcowej, doszło do pożaru w jednym z bloków mieszkalnych. Dochodzenie w tej sprawie prowadzić będzie policja, która stara się wyjaśnić, jak doszło do tego nieumyślnego zdarzenia. Prokuratura postawiła zadanie funkcjonariuszom, aby dokładnie przyjrzeli się okolicznościom, które doprowadziły do wybuchu ognia.

Przebieg pożaru

Z dotychczasowych ustaleń wynika, że pożar nie był wynikiem umyślnego działania. Jak informują źródła, ogień pojawił się w mieszkaniu studenta, gdzie zapaliła się patelnia. Niestety, lokator próbował ugasić płomienie za pomocą wody, co tylko pogorszyło sytuację.

Aktualnie mieszkańcy 48 lokali wciąż nie mogą powrócić do swoich domów. Piąte piętro budynku jest całkowicie zniszczone przez ogień. Według mieszkańców, konieczna jest naprawa zarówno instalacji, jak i dachu, zanim będą mogli wrócić do swoich mieszkań.

Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego rozważa możliwość, by po prowizorycznej naprawie dachu mieszkańcy niższych pięter mogli wrócić do swoich lokali. Tymczasem policja przesłuchuje świadków, aby zebrać jak najwięcej informacji o okolicznościach zdarzenia.

Dalsze kroki policji

Funkcjonariusze przeprowadzili już szereg czynności procesowych, w tym przesłuchanie mieszkańca, w którego lokalu wybuchł pożar. Wszystkie zgromadzone dowody przekazano do prokuratury w celu dalszej analizy – relacjonuje przedstawiciel poznańskiej policji, Łukasz Paterski.

Ostrzeżenia i zalecenia ekspertów

Prokuratura powierzyła dochodzenie policji, wskazując na pewne zaniedbania ze strony lokatora. Palenie się oleju nie należy gasić wodą, ponieważ powoduje to wytwarzanie dużej ilości pary wodnej, która unosi płonący olej i prowadzi do eskalacji pożaru – ostrzega strażak Krzysztof Smugała. To śledczy ostatecznie ocenią, czy właśnie tak doszło do pożaru.